Daria ma się dużo lepiej
. Bardzo mało jadła, ale szczęście chętnie piła wodę
. Dostawała ją często, ale w małych ilościach i tym samym obyło się bez chlustających wymiocin :) i odwodnienia
. Kupiliśmy nawet specjalne saszetki do sporządzania płynu nawadniającego, ale Daria nie chciała go pić.
Nie dziwiłam się jej. Kiedy sama spróbowałam tego roztworu przypomniał mi się test obciążenia glukozą w czasie ciąży
...
Bleee
, niesmaczne wspomnienia :P
Darka ma jeszcze lekko przytkany nosek, ale humorek i chęć do zabawy wróciła
. Aż miło znowu widzieć moją dziewczynkę uśmiechniętą.
Niestety chyba choroba z Darki przeszła na mnie
. Bolące gardło, pękająca z bólu głowa i katar
...
Taaaa
... trzymałam się dzielnie przez 2 lata
... Ile można
? :)
Chora nie chora musiałam wczoraj udać się do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i dostarczyć jeden dokument
. Darka dostała opinię o potrzebie wczesnego wspomagania
. 4 godziny zajęć w miesiącu
...(bez komentarza) i to tylko na czas nieobecności innego dziecka. Normalnie zaczęłaby dopiero od października (szok
!) Kolejki, kolejki
...
Składając nowy wniosek w sierpniu będę starała się o uzyskanie maksymalnej liczby godzin tj. 8.
Na razie musi wystarczyć to co jest
...
Tak czy siak "wycieczka" do Poradni mimo ładnej pogody sprawiła, że jeszcze bardziej zachrypłam :(
Staram się trzymać jak najdalej od Darii, ale nie jest to łatwe
.
Zwłaszcza teraz kiedy zostałyśmy same na 2 tygodnie (tata Darki musiał wyjechać).
Muszę przecież ją nakarmić czy przewinąć
... Mam nadzieję, że przeze mnie stan Darki znowu się nie pogorszy, bo jak dwie podupadniemy na zdrowiu to koniec
...
I tak to "rozkminiam" nad wartością zdrowia
. Ono jest naprawdę najważniejsze
. Bez zdrowia człowiek niewiele zrobi
... Chory nie ma siły i motywacji
...
Także Kochani Czytelnicy podstawą jest zdrowie i jeszcze raz zdrowie
!!!
Szkoda, że zdrowie doceniamy dopiero wtedy kiedy nam go brakuje
...