środa, 26 czerwca 2013

Przepuklina

 Odkąd Darka pojawiła się w moim życiu zaczęłam się najzwyczajniej w świecie o nią martwić.
Nic na to nie poradzę.
 Pamiętam jak krótko po porodzie dowiedziałam się, że Daria ma wadę serca...
Nie mogłam w nocy spokojnie spaćKiedy przysnęłam to po chwili zrywałam się na równe nogi i zaraz wisiałam nad łóżeczkiem małej. Musiałam sprawdzić czy wszystko jest w porządku, czy żyje,
czy oddycha.
Takie lęki towarzyszą mi do dziś. Może nie są tak częste, ale jednak są.
Jeżeli już przebudzę się w nocy to zawsze muszę wstać, zajrzeć do Darki i sprawdzić czy wszystko jest ok. Chyba mam już gdzieś w podświadomości zakodowane takie "czuwanie".
 Kiedy padło podejrzenie Zespołu Williamsa przekopałam cały internet w poszukiwaniu informacji na ten temat. Łzy leciały po policzkach, literki zlewały się w całość, ale czytałam...
Nawał myśli i zmartwień powodował problemy z jedzeniem i bezsennością.
To były naprawdę trudne chwile. Ciężko było "ogarnąć" całą zaistniałą sytuację.
Ale jakoś się udało. Z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej.
 Myślę, że nauczyłam się już chyba z tym żyć, żyć z myślą że Darka ma Zespół Williamsa.
Sam w sobie ZW nie jest zły :) Całym złem są schorzenia wpisane w zespół.
A niestety w przypadku Zespołu Williamsa jest ich naprawdę sporo.
Miałam nadzieję, że Darię będą one jakoś omijały, ale niestety... 
Małej doszło nowe schorzenie a mi nowe zmartwienie. Darka ma przepuklinę pachwinową.
Kiedy 6 dni temu pojawił się jej pierwszy "guzek" wiedziałam, że to nic dobrego. Pierwsza myśl jaka przeleciała przez głowę: "przepuklina"I okazało się, że niestety miałam rację...
Jesteśmy po wizycie u chirurga w DSK w Białymstoku. Przepuklina jest dość spora i trzeba operować.
Termin operacji mamy za niecałe 3 tygodnie. Przed nami jeszcze wiele badań, echo serca i konsultacja z naszą Panią kardiolog (jej zgoda na zabieg jest potrzebna).
Nie ukrywam - panicznie się boję. Nie tyle samego zabiegu co znieczulenia ogólnego (mamy dzieciaczków z ZW na pewno doskonale rozumieją moje obawy).
 Chciałabym żeby już było po wszystkim... po tych wszystkich wizytach, badaniach i operacji... i żeby wszystko się udało...żeby Darka dała radę...



środa, 12 czerwca 2013

Przełom


Tak jak pisałam wcześniej od początku miesiąca jeżdżę z Darią na rehabilitację do Suwałk.
Zanim rozpoczął się "turnus" byłam już psychicznie przygotowana na pół godziny Darkowych ćwiczeń połączonych z półgodzinnym darciem się wniebogłosy. Tak było przecież zawsze.
Daria nie lubi ćwiczyć, przepraszam- nie lubiła :)
Nawet nie wiem jak to się stało, ale się stało :)
Uwagaaa! Daria nie płacze podczas zajęć!!! :D :D :D Nieprawdopodobne a jednak.
Rehabilitantki też są mile zaskoczone :)
Dziś Daria nawet trochę się uśmiechała ćwicząc :)
Nie mam pojęcia jak i czym ją przekupiły? :) Nieważne. Jestem happy :)
Chciałabym, żeby już zawsze tak wyglądały ćwiczenia z rehabilitantkami. Aż chce się jeździć na zajęcia!
Oby Darce nic się nie odmieniło...
Jako ciekawostkę dodam, że Daria nie płacze tylko na ćwiczeniach w Suwałkach.
Wczoraj byłyśmy na rehabilitacji w ramach wczesnego wspomagania w PPP i niestety mała znowu dała pokaz swojej frustracji. Pan Jacek starał się jak mógł, ale najwyraźniej musi pogadać z Paniami z suwalskiego ośrodka ;)

sobota, 1 czerwca 2013

Dzień Dziecka


Tak wygląda Daria z rana :)
 Jak zawsze rozczochrana i w dobrym humorze :) 
                                    
Czekaj, Mamo nie rób mi teraz zdjęć :D

Tata ogarnia Darkową czuprynkę :)

co wbrew pozorom nie jest łatwe :)

...ekhm... pamiętali o moim Dniu :)

Z grająco - śpiewającą Minnie :) 


Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka Daruś :*