piątek, 22 sierpnia 2014

Żegnajcie wakacje

Wakacje dobiegają końca. Nie odpoczęliśmy w tym roku tak jakbyśmy tego chcieli, ale nie ma co narzekać :) może wyjedziemy gdzieś w przyszłym roku.
Nie zabieram już ze sobą wszędzie aparatu i tym samym pstrykam Darci coraz mniej fotek, ale kilka ulotnych chwil udało się zatrzymać ;)

Pogoda w wakacje dopisywała. Dużo spacerowałyśmy :) 
Daria przełamywała swoje lęki chodzenia po kostce i chodniku.
Bywało różnie. Raz dreptała chętnie, raz darła się na całe miasto i okoliczne miejscowości ;)


:)




Już od jakiegoś czasu Darcia korzysta z hipoterapii. Fantastyczna sprawa. 
Staramy się, aby na zajęciach była chociaż raz w tygodniu.


Daria na Tajfunie :) Mimo imienia koń jest bardzo spokojny ;)

Przez 2 ostatnie tygodnie lipca Darcia codziennie uczestniczyła w zajęciach z terapii ręki.
Pani Ania przyjechała aż z wielkopolski, aby zorganizować w Augustowie dzieciakom taką terapię.
Co jest fajne, to że swoją terapię zaczyna od podstaw. Rozciąganie, masaż obręczy barkowej. Jestem bardzo zadowolona z tych zajęć. Mam nadzieję, że niedługo uda nam się je powtórzyć :)


Zajęcia trwały po 45 minut. Bywało, że Daria miała już dość :)

W taczce :)


:)


:)

Parę razy udało nam się wyskoczyć nad jeziorko. 
Woda działa na Darcię uspokajająco ;)


Chillout :D

 :)

I kilka fotek z mini Zjazdu ZW w Pelniku. Słodziaki: Daria z Julią :) (Renata, dzięki za zdjęcia)

Miejsce na tegoroczne spotkanie Magda wybrała świetne, nad jeziorkiem :)
Mimo, że mogła przyjechać nas nieliczna grupka i tak było bardzo sympatycznie :)
Pogoda dopisała. Szkoda tylko, że nikt nie pomyślał o zrobieniu grupowego zdjęcia :P







Oczywiście nie mogło zabraknąć kąpieli :)






                                     

śmieszka :)

A teraz kilka innych "nowinek".
Wakacje się kończą i...
Daria od września będzie idzie do przedszkola integracyjnego.
Nie ukrywam, że bardzo, ale to bardzo się denerwuję :(
Nie wiem, czy dobrze robię posyłając ją do 3-latków. Nie wiem czy to nie za wcześnie.
Zdecydowałam się zapisać Darię do przedszkola tylko ze względu na kontakt z innymi dziećmi z nadzieją, że może ruszy do przodu jej rozwój, że nauczy się nowych rzeczy...
Nie liczę na terapie, bo ich tam po prostu nie będzie. Dla mnie 20 minut z logopedą raz w tygodniu to jakiś joke.
Nie byłabym jednak sobą gdybym nie szukała innych opcji ;)
Za parę dni, może tygodni (wiadomo jak to wszystko działa w takich instytucjach) wyjaśni się sprawa SUO dla Darii. Jeśli Daria otrzyma te usługi to mogę być spokojna o rehabilitację, SI, logopedę i psychologa. Wszystkie zajęcia Daria miałaby w ośrodku, do którego teraz chodzimy prywatnie. 
Gdyby dostała SUO miałaby więcej zajęć z terapeutami, których dobrze zna a ja dopłacałabym do zajęć po prostu grosze.
Ehh, niestety u nas sprawa SUO jest trochę bardziej skomplikowana, ale naprawdę duuuużo by na ten temat pisać. Wszelkie szersze "objaśnienia" dotyczące SUO napiszę w osobnym poście. Jeśli uda nam się te usługi otrzymać bardzo chętnie pomogę innym rodzicom w zorganizowaniu tego rodzaju pomocy w innych gminach :)
O czym jeszcze chciałam napisać... a tak, już wiem o nietolerancji pokarmowej.
W lipcu zrobiłam Darii badania na nietolerancje pokarmowe III stopnia z oznaczeniem swoistych przeciwciał IgG i IgG4. Przeciwciała IgG są odpowiedzialne za występowanie opóźnionych reakcji układu immunologicznego na określone pokarmy. Jest to tzw. typ III alergii. W praktyce oznacza to, że często mała ilość danego jedzenia nie wywoła reakcji, ale chroniczna jego konsumpcja może być odbierana jako szkodliwa i wywołać odpowiedź ze strony układu odpornościowego.Nie będę tutaj teraz niczego linkować, bo dużo informacji na ten temat znajdziecie w sieci. Z zamiarem wykonania tych badań nosiłam się od dawna.
Do tematu jedzenia staram się podchodzić bardzo poważnie zwłaszcza jeśli chodzi o Darię.
Daruszkę od początku karmię najlepiej jak potrafię. Je duuużo lepiej ode mnie.
Sama niestety ostatnio żywię się byle czym doskonale zdając sobie sprawę z tego jak wiele poważnych chorób bierze się poprzez nieodpowiednią dietę. Masakra :/
Chciałabym w najbliższym czasie i sobie wykonać badania na nietolerancje pokarmowe. Bo co do tego, że mój organizm nietoleruje kilku rzeczy nie mam wątpliwości. Może badania będą dla mnie takim "motywującym kopniakiem", żeby swoją teorię przełożyć na praktykę i jeść lepiej ;) 
A wracając do Darii i badań. Daria nigdy nie miała jakiś szczególnych objawów mogących świadczyć o jakiejś alergii. No może czasami pojawiał się problem trawienny kiedy spożywała gluten. Ale nie zawsze. 
Nietolerancji nie można mylić ze zwykłą alergią pokarmową, na której "efekt" nie trzeba długo czekać. Pojawia się praktycznie w ciągu kilku minut/godzin. Inaczej jest w przypadku nietolerancji. Teraz tak sobie myślę, że może były jakieś inne objawy, które bagatelizowałam... Może to, że bez powodu robiła się niespokojna lub płakała... może bolał ją brzuszek? Przecież nie mogła mi powiedzieć, że coś jest nie tak...
Ale jak napisałam wyżej chciałam zrobić te badania...
Po 3 tygodniach odebrałam wyniki. Załamałam się kiedy otworzyłam kopertę. Wszystkie produkty, które do tej pory spożywała Daria po prostu jej szkodziły.
Najsilniejsza nietolerancja wyszła na mleko, wszystkie zboża glutenowe a także proso, grykę, ryż, kukurydzę, banany... oj sporo tego, bo badanie było przeprowadzane na 80 produktów.
Niestety zbyt monotonna dieta także może przyczynić się do pojawienia nietolerancji.
Kiedy minął pierwszy szok, musiałam wziąć się w garść i stawić czoło nowemu wyzwaniu.
Myślałam, że będzie ciężko, ale wcale nie jest aż tak źle. Eksperymentuję w kuchni z różnymi produktami dozwolonymi w diecie Darii i coraz wychodzą mi nowe przysmaki ;) 
Najtrudniej było pożegnać mi kukurydziane chrupki i ryżowe wafle, bo tylko to Daria gryzła.
Na szczęście szybko znalazłam alternatywę :)
Robię bezglutenowe gofry, placuszki z ciecierzycy, amarantusowe wafle z sezamem, orzechami włoskimi albo z siemieniem lnianym. I wierzcie lub nie to jest naprawdę smaczne. Inne, smaki w ogóle dotychczas mi nieznane, ale smaczne :) i najważniejsze, Daria grrryzie! To mnie cieszy najbardziej. Co prawda zupki i owoce dalej miksuję, ale to co upichcę moje dziecię gryzie :) I na razie to mi wystarczy :)
Cieszy mnie to, że Daria może jeść większość warzyw oraz wszystkie rodzaje mięs i ryb więc mam z czego gotować :) Rano lubi popijać kakao, tj. mleko sojowe z karobem... 
Powiem Wam szczerze, że naprawdę wszystko jest do ogarnięcia.
Nie wiem jak długo będziemy jechać na diecie eliminacyjnej. Za jakieś pół roku chciałabym powtórzyć badania i wtedy okaże się czy coś starego-nowego będziemy mogły wprowadzić do menu :) Póki co dajemy radę. Robię wszystko, aby dieta była urozmaicona :)

Napiszę jeszcze parę słów o logopedzie :) 
Od września z SUO czy bez Daria będzie chodziła do Pani Eli :)
Będziemy próbowały sił z komunikacją alternatywną. Po pierwszym spotkaniu i wskazówkach logopedy Daria już opanowała jeden komunikatywny gest :) Komunikacja alternatywna często pomaga w rozwoju mowy a tego u Darii mi bardzo brakuje. Chciałabym, żeby pojawiły się pierwsze słówka. No, ale nic będziemy próbować alternatywnie z nadzieją, że coś drgnie do przodu :)
Z większych news'ów to chyba tyle :)
Odezwę się we wrześniu, aby zdać relację jak Daria radzi sobie w przedszkolu.
Trzymajcie kciuki!