sobota, 24 maja 2014

Badania w Gdańsku

Kolejki do specjalistów są ogromne. Umawiając Darię do nefrologa czy endokrynologa muszę oddzielnie zapisać ją na USG, oddzielnie na wizytę lekarską. Wszystko w bardzo odległym terminie, wszystko w Białymstoku...
Na szczęście tak jak w ubiegłym roku udało nam się wyjechać na kontrolne badania do Gdańska.
W jednym miejscu Daria miała wykonane wszystkie najpotrzebniejsze badania z krwi, moczu oraz USG nerek, jamy brzusznej, tarczycy, echo serca i pomiar ciśnienia tętniczego.
Wyniki nie są rewelacyjne, ale są dobre. To co najważniejsze Daria nie ma niedoczynności tarczycy, wapń i fosfor w normie, wit. D3 też, na nerkach nie ma zwapnień. Pozwoliła sobie w końcu zmierzyć ciśnienie! Nie wierzyłam, że to się uda a jednak :) 2 pomiary w ciągu dnia, bez płaczu i histerii :) ciśnienie jest ok.
Z tych "mniej fajnych": w serduchu niedomykalność zastawki mitralnej, dwupłatkowa a nie trójpłatkowa zastawka aortalna z asymetrią płatków, w nerkach poszerzona miedniczka, co nie jest dobre no i ma dodatkową śledzionę. O czym wcześniej nie wiedziałam.
Dostała też niepotrzebnie 2 dawki antybiotyku na zapalenie ukł. moczowego. Zasugerowała to ta miedniczka i zwiększona ilość leukocytów w pierwszym badaniu moczu. Ale posiew i kolejne badania wykluczyły zapalenie. No, ale antybiotyk był :/ Drugi w życiu antybiotyk i drugi niepotrzebny (poprzedni na zapalenie gardła też nie był konieczny, ale o tym napiszę dokładnie kiedy indziej). Nie mogę tego przeboleć :/ Ci co mnie choć trochę znają wiedzą jakie mam podejście do leków a tym bardziej antybiotyków :/ Te ostatnie tylko w ostateczności, a tutaj wystarczyło poczekać dłużej na wyniki posiewu... a miałam takie opory kiedy podawałam jej antybiotyk... ale dobra, mam nauczkę na przyszłość. Zaufać intuicji, która ostatnio nie zawodzi.

Razem z nami na badaniach w Gdańsku był też Nikodem z mamą Danusią :) Znamy się z olsztyńskiego spotkania ZW :) Razem zawsze raźniej :)
No i nasze dzieciaki jako pierwsze załapały się na nowe badania, które przeprowadza właśnie dr Wierzba. Próbki krwi oddane i już niedługo dowiemy się co u naszych dzieci na tym 7 chromosomie jest a czego brakuje. I z tego co mówiła dr Wierzba oprócz genu elastyny jest jeszcze jeden równie ważny (nazwy nie pamiętam), którego brak razem z genem elastyny paradoksalnie jest korzystniejszy dla naszych dzieciaków. Czyli im większy ubytek tym lepiej dla zdrowia. Dr Wierzba wszystko bardzo dokładnie tłumaczyła, ale ja sklerotyczka z bólem głowy chyba tylko tyle zapamiętałam z tej kilkuminutowej rozmowy :)
Mam nadzieję tylko, że nic się nie zmieni i badania dojdą do skutku. Nie jak te ze Skorzęcina, które jak się w ogóle okazało wcale nie były na ilość brakujących genów! Takie info dostałam od dr Wierzby.

Ze szpitala Daria chyba przywiozła do domu jakiegoś wirusa...
Niestety pobyt w szpitalu zdrowego dziecka to zawsze ryzyko, że coś się przypałęta :/
Była gorączka i wymioty. Na szczęście dziś jest już dobrze. Oczka ma jeszcze maślane, ale najważniejsze że nie gorączkuje, nie wymiotuje, dużo pije i powraca apetyt :) Oby już tak zostało.

Pozdrawiamy Czytelników! :)