środa, 2 kwietnia 2014

Zaździerz :)

Ostatni tydzień marca spędziłyśmy z Darcią w 12 dębach w Zaździerzu. W tym właśnie ośrodku odbył się tygodniowy turnus i zjazd ZW.
To był nasz pierwszy taki wyjazd i nie ukrywam, że trochę się denerwowałam tym jak to wszystko będzie wyglądało, jak będzie z jedzeniem, jak ze spaniem w nowym miejscu, jak Daria zniesie tak napięty grafik??? Oczywiście ze wszystkim dawałyśmy sobie radę, a ja przed wyjazdem niepotrzebnie się nakręcałam :)
Karmiłam Darię w pokoju (na stołówce nie chciała jeść), zasypiała bez problemu zarówno w ciągu dnia jak i wieczorem i spokojnie przesypiała całą noc :) Zajęcia tylko pierwszego dnia jej nie podpasowały (wyjątkiem były te na basenie). W kolejnych dniach było coraz lepiej :)
Grafik Daria miała naprawdę napięty. Codziennie rehabilitacja, zajęcia na basenie, pedagog, terapia ręki na przemian z salą doświadczania świata, 3 spotkania z logopedą i 2 z panią od SI.
Dumna jestem ze swojej córki, bo świetnie sobie radziła i nawet nie było widać po niej zmęczenia :) Wieczorami miała jeszcze siłę i chęci na integracyjne spotkania :D

Tutaj z Nikosiem :)

Próba ustawienia dzieciaków do zdjęcia :)

:)

I fotka :) z ciocią Danusią i Nikodemem :)
Wieczór z clownem :)
                                                           






                                 



Darii wszędzie było pełno. 
Bałam się, że ktoś ją w końcu rozdepcze :)

Myślę, że chyba clownowi pomyliły się torebki z balonami :)
nie ta impreza ;)
                                           
                                 

                                                               Wymiana ;)

Śmieszka :)

Rozmowy z bliźniaczką ;)

Daria zachowała się tak samo jak na zajęciach z Weroniki Sherborne ;)
Najchętniej siedziałaby pod chustą ;)


Mam nadzieję, że ten balon został nadmuchany pompką ;)


Nie zabrakło także pokazu sztuczek-magiczek :)
Dzieciakom bardzo się podobało spotkanie z clownem.

Codziennie coś się działo, nie brakowało atrakcji :) Już następnego dnia przyjechały zwierzaki z Zoo w Płocku, w kolejnych był pokaz karetki pogotowia, warsztaty bębnowe. Dzieciaki nie miały czasu żeby się nudzić :)



A teraz moje ulubione fotki i filmiki z basenu :) Te zajęcia sprawiały Darii największą frajdę :)

Przygotowania :) 
(tak, crocsy są za duże, ale mniejszych nie było :) 

a tu już w basenie z Panią Agnieszką :)

Daria pozwoliła sobie nawet założyć okularki :)

Super wyglądała :)

I już drugiego dnia Pani Agnieszka zanużała ją pod wodą :)

Nakręciłam kilka filmików. Nie wiedziałam, który wybrać więc wrzuciłam prawie wszystkie :D






Wiaderko z piłeczkami przysłoniło najlepszy moment :)


Zajęcia na basenie były po prostu extra. Pani Agnieszka ma świetne podejście do dzieciaków. 
40 minut zajęć i żadnych protestów. Daria z uśmiechem wychodziła z wody. Rewelacja! 

a tu terapia ręki, chwila bez płaczu ;) Te zajęcia nie pasowały Darii.
 Co innego sala doświadczania świata. 
Tam mogłaby pewnie zamieszkać :D

Wrzucam też zdjęcie cioci Renaty (mam nadzieję, że się nie obrazi) z Julią- 
nową najlepszą koleżanką Darii :)
Nie uwieczniłam na filmie tego jak dziewczyny świetnie się razem bawiły i ile było przy tym śmiechu :)
Nie mają nawet wspólnego zdjęcia nad czym ubolewam :(
Trzeba będzie to nadrobić w Olsztynie :)

W sobotę z zajęć lepienia z gliny wyszły zajęcia w basenie z piłeczkami :) 
Na zdjęciu prawie wszystkie najmłodsze williamsiaki :)
Daria, Ola, Bolek i Nikodem :) 

Ruchliwym dzieciaczkom trudno było zapozować do zdjęcia :)




Garnuszek na klocuszek, zabawka która bardzo spodobała się Darii :)

Fajnie, że dostanie taki od Zajączka :)


Oczekiwanie na prezenty :)


W tym roku prezenty na zakończenie Zjazdu były po prostu wypasione :) Maskotki, książeczki, kredki, notesiki, mnóstwo gadżetów i obowiązkowy dyplom :) Do tego oddzielnie upominki od ośrodka na zakończenie turnusu. Normalnie rozpusta :)
Dziękujemy! :)

Już nie mogę doczekać się kolejnego takiego turnusu połączonego ze Zjazdem. Na wykładach można dowiedzieć się naprawdę ciekawych rzeczy :)
Poznaliśmy nowych, fantastycznych ludzi. 
Dziękuję Wam Kochani za towarzystwo, za wszystkie rozmowy, cenne rady :) Jesteście nieocenieni :)

Ktoś pomyśli, że tygodniowy turnus to za mało, aby móc zauważyć postępy u dziecka.
A moja Daria jeszcze podczas trwania turnusu zaczęła przechodzić przez progi na nogach. Wcześniej zawsze zatrzymywała się przed najmniejszą nawet przeszkodą i pokonywała ją "na czterech" ;) 
Także już mamy sukces :) maleńki, ale sukces :)


Turnus ze Zjazdem to tydzień terapii zarówno dla dzieci jak i rodziców. Polecam taki wyjazd wszystkim niezdecydowanym ;) Naprawdę warto :)


A teraz mniej przyjemnie... Daria odchorowuje cały ten wyjazd. Już w piątek wieczorem zaczęło ją coś brać. Najpierw kaszel, później katar. Prezes ją zbadał w niedzielę przed naszym wyjazem do domu i osłuchowo było ok, ale kaszlała coraz bardziej i odmawiała jedzenia nawet swoich ulubionych jogurtów. Kompletnie nic nie pomagało. Dziś jesteśmy już po wizycie u naszego pediatry i niestety... zapalenie gardła z ropą itp. Darcia dostała pierwszy w życiu antybiotyk...
Z tego co mi wiadomo większa część dzieciaków odchorowuje teraz turnus i Zjazd. 
Zdrówka zatem wszystkim dzieciaczkom!


Do zobaczenia za rok! :)